Autor: Delia Steinberg Guzmán
Często mówi się i pisze o tym, że żyjemy w erze technologii i nie zapomina się przy tym podkreślić wszystkich zalet tego faktu.
W erze technologii wszystkie czynności są automatyczne; technologia elektrotechniczna wkrada się do wszystkich aspektów życia. Codziennie jakaś maszyna zajmuje miejsce ręki człowieka, nowe sposoby komunikowania się skracają odległości i czas dzielące ludzi. Nareszcie stoimy niemal u progu wyśnionego raju, w którym dzień ma wiele wolnych godzin a tydzień kilka dni bez pracy...
Ale do wielu paradoksów współczesnego świata, dołącza kolejny, dość poważny, budzący wielką uwagę... Celem świata techniki jest uproszczenie wielu aspektów życia materialnego, ale nic nie zostało zrobione dla dóbr życia psychicznego, mentalnego i duchowego. Te subiektywne światy są dalej tak nieuporządkowane jak za czasów człowieka z jaskini.
Moglibyśmy odpierać te zarzuty twierdząc, że psychologia i kolejne nauki pomocnicze sklasyfikowały człowieka do różnych typologii i ułatwiają jego badanie, co kiedy człowiek zachoruje jest pomocne przy jego leczeniu. Jest to prawdą. Lecz kategoryzowanie typów ludzi w różnych książkach i na graficznych rysunkach w ogóle nie rozstrzyga praktycznego problemu ludzkich istot, które nadal pozostają bezbronne przed sobą. Wiedzieć, że ktoś jest bojaźliwy, nie oznacza bojaźliwość wyleczyć. Wiedzieć, że ktoś ma wybujałą wyobraźnię, nie oznacza potrafić ją poskromić.
Człowiek dziś potrafi opanować przeróżne maszyny, ale nie jest w stanie opanować depresji psychicznej albo wyciszyć swoich instynktów, utrzymać w cuglach własnego gniewu, obudzić uduchowienia. I to nie z tego powodu, że człowiek nie chce. Wiele razy właśnie tego sobie życzy, ale nie może, nie wie jak to zrobić, jest bezradny. Technologia takimi problemami się nie interesuje i nie jest nawet zdolna do tego by opracować jakiś system, który umożliwiałby pracę z takimi nieosiągalnymi subiektywnymi istotami wewnętrznymi człowieka.
W czasie, kiedy nauka i technika idą ramię w ramię do przodu, granice pojemności dobrobytu materialnego przesuwane są dalej i coraz dalej, człowiek coraz głębiej się zapada w beznadziejność własnego niezaspokojonego ja. Im więcej ma wolnego czasu, tym większy czuje strach, bo nie potrafi być sam ze sobą i nie rozumie ukrytych obliczy niezwykłego współtowarzysza, z którym żyje każdego dnia, swojego wewnętrznego Ja. Maszyny, które i tak nie spełniają służby do której były przeznaczone, opanowały ludzkie możliwości (czynności) i ujarzmiły człowieka, którego miały uwolnić. Nie potrafimy już sobie wyobrazić życia bez zegarków, telefonów, aparatów cyfrowych, pralek, komputerów czy telewizji. I człowiek się wtula sam w siebie, bezużyteczny w porównaniu z technologią, którą sam stworzył.
• Mówimy o systematyzacji danych, a nie potrafimy uporządkować wewnętrznego życia,
• Mówimy o walce z zanieczyszczeniem środowiska, a nie potrafimy unikać złych, brudnych myśli i uczuć.
• Mówimy o samolotach ponaddźwiękowych, a nie potrafimy przyspieszyć rozumu mentalnego.
• Mówimy o pokoju i miłości, o prawach człowieka, a nie potrafimy kochać i nawet żyć w pokoju, nie potrafimy nawet zrozumieć praw człowieka - z prostego powodu, bowiem nie potrafimy zrozumieć drugiego człowieka.
Technologia? Wyzwolenie? Opanowanie życia? Zostawmy paradoksy i uświadommy sobie już raz na zawsze, że tylko człowiek, który jest fachowcem w trudnym i przepięknym poznawaniu siebie, może docenić wolność i życie, i potrafi z nauki i techniki zrobić użytek dla dobra ludzkości.
Więc rozpoczynamy nową epokę starej nauki, poznawanie samego siebie.
Prof. Delia Steinberg Guzmán jest Międzynarodową dyrektorką Nowej Akropolis